Karol Nawrocki i nowa strategia dla technologicznej Polski. Kluczowe obietnice prezydenta elekta
W trakcie kampanii wyborczej Karol Nawrocki przedstawił wizję nowego kierunku, jaki – jego zdaniem – powinien obrać Pałac Prezydencki w zakresie wspierania innowacji i technologii przełomowych. Zapowiedział systemowe działania na rzecz rozwoju sztucznej inteligencji, instytucjonalne wsparcie dla polskich start-up’ów oraz większe zaangażowanie dyplomacji w promocję krajowych rozwiązań technologicznych za granicą. W realizacji tych planów mają pomóc miliardowe środki publiczne, nowy zespół ekspercki oraz wzmocnienie międzynarodowych instrumentów wsparcia. Pozostaje pytanie: czy za tymi deklaracjami pójdą konkretne decyzje, czy też były one jedynie elementem kampanijnej strategii?
„Urzędujący wciąż prezydent Andrzej Duda nie odcisnął swoimi dwoma kadencjami szczególnego piętna w szczególnie dziś ważnej branży nowych technologii” – pisze Rzeczpospolita.
W 2016 roku Andrzej Duda zainicjował co prawda program „Start-upy w Pałacu”, ale mimo ambitnych założeń nie przyniósł on trwałych efektów. Inicjatywa miała wspierać wybrane polskie firmy innowacyjne poprzez umożliwienie im kontaktu z inwestorami – zarówno krajowymi, jak i zagranicznymi. Do udziału zapraszano start-up’y z branż takich jak: FinTech, MedTech, BioTech czy AgriTech. Spotkania, które odbywały się w Pałacu Prezydenckim miały charakter networkingowy – młode firmy prezentowały swoje rozwiązania przedstawicielom administracji, dużych spółek oraz instytucji finansowych.
– Spotkania networkingowe u prezydenta to zdecydowanie za mało, by realnie wesprzeć młodych przedsiębiorców czy szerzej – innowacyjne firmy w Polsce – mówi Tomasz Piotrowicz, który w latach 2018-2024 pełnił funkcję Dyrektora Departamentu Programów Rozwojowych w Polskim Funduszu Rozwoju. – Nie mamy spójnej strategii strukturalnego wsparcia, nie tylko dla start-upów, ale też dla większych firm, które zmagają się z barierami przy skalowaniu działalności czy uruchamianiu produkcji. W naszym kraju nie brakuje przedsiębiorstw, które wyszły już poza etap laboratoryjny, mają gotowy lub niemal gotowy produkt i chcą wejść na rynek – ale nawet na tym zaawansowanym etapie brakuje narzędzi, które ułatwiałyby im dalszy rozwój. Brakuje kompleksowego programu, który wskazywałby strategiczne branże – nie na podstawie doraźnych deklaracji, ale w oparciu o solidną, narodową analizę potencjału. Pracowałem nad tym tematem w Polskim Funduszu Rozwoju. W uruchomionym w PFR w 2022 roku projekcie Tech Hub wskazaliśmy sześć kluczowych branż, które naszym zdaniem powinny zostać uznane za priorytetowe (Mikroelektronika, AI, Robotyka + IoT, Drony, Przemysł kosmiczny, Inżynieria materiałowa + Zaawansowana chemia). Nie może być ich zbyt wiele - trzeba unikać rozproszenia sił i środków. Kluczowe sektory powinny być tak dobrane, by po pierwsze – istniało zaplecze naukowe na uczelniach, które umożliwi transfer wiedzy i kadr do przemysłu. Po drugie – by nie budować wszystkiego od zera. Dobrze, gdy w danym obszarze już funkcjonują firmy, które można wzmacniać, promować, skalować i wspierać w poszukiwaniu inwestorów czy partnerów. Warto wskazać kilka, dosłownie kilka branż strategicznych i oprzeć na nich narodowy program rozwoju technologii – z udziałem prezydenta, rządu i instytucji państwowych, które mają kompetencje i zasoby, by się w to zaangażować.
Karol Nawrocki, prezydent elekt, w swojej kampanii wyborczej położył duży nacisk na rozwój sztucznej inteligencji (AI) w Polsce. Podkreślał, że kraj nie może przegapić nadchodzącej rewolucji technologicznej, która ma kluczowe znaczenie dla przyszłości gospodarki i bezpieczeństwa narodowego.
Fundusz Rozwoju Technologii Przełomowych
- Świat znajduje się w rewolucji technologicznej, której Polska nie może przespać – mówił Karol Nawrocki.
Prezydent elekt zapowiedział powołania Funduszu Rozwoju Technologii Przełomowych, który miałby – zgodnie z deklaracjami – dysponować budżetem w wysokości 5 mld PLN rocznie i finansować rozwój takich obszarów jak sztuczna inteligencja, komputery kwantowe, biotechnologia oraz krajowa produkcja leków.
Finansowanie funduszu nie miałoby pochodzić z budżetu Kancelarii Prezydenta, lecz z budżetu państwa. W tym celu Karol Nawrocki planuje wykorzystać przysługującą mu inicjatywę ustawodawczą – projekt ustawy ma być gotowy i trafić do Sejmu jeszcze w sierpniu tego roku, tuż po zaprzysiężeniu.
- Front wojenny na Ukrainie pokazuje, że część działań rozpoznawczych odbywa się dziś bez bezpośredniego udziału człowieka. Polska musi być gotowa na takie wyzwania – stwierdził Karol Nawrocki w pierwszym wywiadzie udzielonym po w zwycięstwie wyborczym, dla Telewizji Republika. Dodał również, że jego ambicją jest stworzenie w Polsce odpowiednika Doliny Krzemowej.
Fundusz Rozwoju Technologii Przełomowych - według zapowiedzi sztabu Karola Nawrockiego - miałby zapewniać bezpośrednie wsparcie kapitałowe dla polskich firm rozwijających technologie o strategicznym znaczeniu. Część budżetu miałaby zostać przeznaczona na finansowanie projektów badawczo-rozwojowych oraz rozwijanie współpracy między uczelniami, przemysłem a instytucjami publicznymi. Inicjatywa miałaby uzupełniać istniejące instrumenty, takie jak Narodowe Centrum Badań i Rozwoju czy Polski Fundusz Rozwoju, oferując szybszy dostęp do finansowania oraz działając na szerszą skalę.
Dotychczas nie przedstawiono szczegółowych informacji dotyczących struktury organizacyjnej funduszu, kryteriów przyznawania środków ani mechanizmów nadzoru nad wydatkowaniem budżetu. Projekt ustawy nie został jeszcze upubliczniony.
- Trzy konkrety. Przedstawiciele prezydenta w zakresie nowych technologii w polskich placówkach dyplomatycznych. Ustawa o funduszu rozwoju technologii przełomowych, która zostanie skierowana już w sierpniu 2025 roku oraz Departament Technologii Przełomowych w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Będę prezydentem państwa przyszłości – powiedział Karol Nawrocki podczas konferencji prasowej, która odbyła się 19 marca.
– Oczywiście, że potrzebne są fundusze – nie mam co do tego wątpliwości. Ale nie powinno się przy tej okazji powoływać kolejnych instytucji. Można i trzeba wykorzystać struktury, które już istnieją – ocenia Tomasz Piotrowicz. – Dobrym przykładem jest m.in.: PFR Ventures, który skutecznie działa w modelu fund-of-funds, inwestując w fundusze wspierające spółki z określonych branż. To jest właściwa strategia.
Według Piotrowicza, skuteczny system wsparcia powinien bazować na współpracy między funkcjonującymi już instytucjami – od administracji publicznej, przez środowisko akademickie, po instytuty naukowe. – Jeżeli państwo definiuje branże strategiczne, to powinno to znaleźć odzwierciedlenie w działaniach wszystkich zaangażowanych instytucji. Uczelnie otwierają nowe kierunki. NCBR, NCN i Łukasiewicz dostarczają zaplecze badawcze. PARP, ARP, PFR Ventures, a także PAIH wspierają rozwój i ekspansję firm – wymienia były dyrektor Departamentu Programów Rozwojowych w PFR. – Wszyscy powinni pracować w tym samym kierunku, zgodnie z jedną wizją. Ale żeby to było możliwe, państwo musi tę wizję najpierw wyznaczyć. Tymczasem dziś nie ma jasnego celu strategicznego. Brakuje zdefiniowanych priorytetów, wokół których można byłoby zbudować spójny system. Rząd i prezydent powinni wspólnie określić, jakie branże mają kluczowe znaczenie dla rozwoju kraju. Dopiero wtedy możliwe będzie skoordynowane, skuteczne działanie instytucji publicznych. W Polsce mamy potencjał – wystarczy go zsynchronizować z jasnym planem – podsumowuje.
Inicjatywy dyplomatyczne i bezpieczeństwo technologiczne
Karol Nawrocki zapowiedział także powołanie przedstawicieli ds. nowych technologii w placówkach dyplomatycznych, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii. Ich zadaniem ma być promowanie polskich innowacji i wspieranie eksportu technologii.
– Gwarantuję, że będę bił się o to, aby w polskich placówkach dyplomatycznych byli przedstawiciele branży nowych technologii, którzy będą dbać z jednej strony o interes polskich start-upów poza granicami kraju, a z drugiej strony o kapitał zagraniczny, który będzie budował naszą gospodarkę – mówił Nawrocki w trakcie kampanii.
Zakres kompetencji wspomnianych przedstawicieli ds. nowych technologii nie został na razie doprecyzowany. Nie wiadomo również, czy będą to stanowiska dyplomatyczne, czy raczej eksperckie – oraz czy zostaną powołane w ramach struktur MSZ, czy jako osobna inicjatywa prezydencka.
Według deklaracji Karola Nawrockiego, działania zagranicznych przedstawicieli ds. nowych technologii mają uzupełniać krajowe instrumenty wsparcia dla innowacji i stanowić element szerszej strategii „technologicznej dyplomacji gospodarczej”.
– Podchodziłbym do tego pomysłu z dużą ostrożnością. Według mnie lepsze efekty przyniosłyby inne formy wsparcia dla polskich przedsiębiorców. Podobne rozwiązanie wprowadzono w czasie rządów premiera Morawieckiego, kiedy to rozwijano sieć biur Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH). Wówczas również zakładano, że mają wspierać przedsiębiorców za granicą. Szkopuł jak zwykle tkwi w szczegółach i powodzenie tego typu działań będzie bardziej prawdopodobne w momencie, jeśli instytucje bądź osoby zaangażowane w tego typu wsparcie rozliczane będą na zasadach komercyjnych, co po pierwsze pozwoli na selekcję pozytywną kadr a po drugie będzie wysoko nagradzało najlepszych za najlepsze wyniki biznesowe– przypomina Tomasz Piotrowicz.
Jak zaznacza były Dyrektor Departamentu Programów Rozwojowych w PFR, zanim państwo wyśle kogokolwiek za granicę, powinno odpowiedzieć sobie na pytanie: czego realnie potrzebuje przedsiębiorca? – Czy naprawdę potrzebuje urzędnika w ambasadzie, który umówi go na spotkanie z amerykańską firmą? Wątpię. Zdecydowanie większą wartość ma wsparcie przy działaniach wystawienniczych, na przykład podczas targów branżowych – mówi. – Jeśli uznajemy, że np. elektronika to jeden z priorytetów, to firmy z tego sektora powinny mieć realne wsparcie, gdy chcą zaprezentować się na najważniejszych targach w Stanach Zjednoczonych, Azji czy Europie. Pomoc może dotyczyć logistyki, organizacji stoisk czy współfinansowania udziału. Jeden urzędnik za granicą nie rozwiąże problemu. To często staje się pretekstem do uprawiania polityki kadrowej w oparciu o preferencje polityczne. Dużo bardziej sensowne byłoby wzmocnienie istniejącej struktury, jaką jest PAIH i dodanie jej realnych narzędzi finansowych.
Zdaniem Tomasza Piotrowicza wsparcie państwa powinno mieć charakter komercyjny. – Państwo powinno pomagać i wspierać firmy w wejściu na nowy rynek, ale środki powinny być inwestowane a nie przyznawane. Ciekawy model obowiązuje w Izraelu, gdzie jednym z instrumentów wsparcia są pożyczki zwracane przez przedsiębiorców, jeśli osiągną sukces komercyjny – na przykład z przychodów uzyskanych ze sprzedaży. Tam odpowiednik naszego NCBR-u nie rozdaje grantów, tylko inwestuje. Ale tylko wtedy, gdy firma znajdzie drugiego inwestora na rynku. Publiczne wsparcie może wynosić np. 60%, ale pozostałe 40% musi dołożyć fundusz prywatny. I wszystko musi być zwracane z przyszłych przychodów. Jestem przeciwnikiem przyznawania środków publicznych na podstawie uznaniowych decyzji ekspertów. To mechanizm przestarzały i nieefektywny. O tym, czy projekt ma sens, powinien decydować rynek, a nie oceniające komisje ekspertów, które same nie ponoszą żadnego ryzyka. Rolą państwa powinno być wspieranie, a nie zastępowanie przedsiębiorców. System musi być prosty, zrozumiały, komercyjny i długotrwały, długotrwały na tyle aby rynek nauczył się reguł i nabrał pewności, że ma do czynienia ze stabilną, przemyślaną polityką państwową.
Departamentu Technologii Przełomowych w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego
Prezydent elekt zapowiedział utworzenie Departamentu Technologii Przełomowych w strukturach Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Nowa komórka miałaby monitorować i wspierać rozwój technologii kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.
- Zbudowałem Biuro Nowych Technologii w IPN. Wszyscy mówili, że to jest nie do zrobienia, żeby połączyć trudną pamięć historyczną o XX wieku z nowymi technologiami. To się udało, to przyniosło świetne efekty - powiedział Karol Nawrocki w wywiadzie dla Telewizji Republika.
- Zasługujemy na to, aby mieć w Polsce swoją Dolinę Krzemową (...). Mamy świetnych specjalistów w tym zakresie i potrzebują oni opieki prezydenta - dodał.
Prezydent elekt twierdzi, że technologie takie jak sztuczna inteligencja, systemy autonomiczne, informatyka kwantowa, a także technologie wojskowe oparte na przełomowych rozwiązaniach, powinny zostać objęte nadzorem strategicznym z poziomu BBN. Nowy departament ma pełnić funkcję analityczno-doradczą, współpracując z instytucjami naukowymi, ośrodkami eksperckimi i służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo.
Karol Nawrocki uzasadniał potrzebę powołania Departamentu Technologii Przełomowych zmianą charakteru współczesnych zagrożeń, w których technologia odgrywa coraz bardziej strategiczną rolę. Wskazywał m.in. na rosnącą zależność państw od globalnych łańcuchów dostaw komponentów elektronicznych, zagrożenia związane z cyberbezpieczeństwem oraz kluczowe znaczenie krajowych kompetencji technologicznych dla budowania strategicznej autonomii.
- W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego będzie specjalny departament poświęcony nowym technologiom wojskowości w militariach - przekazał.
Na razie nie wiadomo, kto miałby kierować departamentem ani jaki dokładnie będzie jego zakres działania. Nie ogłoszono także formalnego harmonogramu jego powołania. Nieoficjalnie w mediach pojawiły się spekulacje, że funkcję dyrektorską mogłaby objąć Magdalena Hajduk – obecna szefowa Biura Nowych Technologii w Instytucie Pamięci Narodowej.
– W deklaracji prezydenta widzę chęć zaangażowania się w działania na rzecz wsparcia strategicznych sektorów gospodarki. To bardzo pozytywny sygnał świadczący o wnikliwej refleksji nt. globalnych trendów światowych i głębokim przekonaniu konieczności zmiany dotychczasowego systemu. W szczegółach wszystko powinno być dobrze przemyślane, aby bardziej skupić się na wykorzystywaniu dotychczasowych instytucji i doskonaleniu obecnych mechanizmów – ocenia Tomasz Piotrowicz. – Potrzebujemy wdrożenia polityki państwowej, która będzie spójna od początku do końca. Już na etapie wyboru kierunku studiów młody człowiek powinien wiedzieć, czy wybrany obszar wpisuje się w priorytety strategiczne kraju, jaki jest ekosystem wsparcia państwowego i jakie instrumenty finansowe oferuje rynek prywatny? .
– Jeśli wskazujemy np. mikroelektronikę jako obszar strategiczny – a taką analizę przeprowadziliśmy wcześniej – to wybierając ten kierunek lub pokrewny, student powinien mieć świadomość, że czeka na niego rynek pracy, w którym państwo aktywnie stara się przyciągać inwestorów, wspiera rozwój krajowych firm i tworzy przestrzeń dla start-upów. Od momentu założenia firmy, aż po potencjalne wejście na giełdę – powinien wiedzieć, że ma za sobą dobrze zorganizowane i współdziałające instytucje państwowe i rozwinięty prywatny rynek inwestorski – dodaje były Dyrektor Departamentu Programów Rozwojowych w PFR – W przeciwnym razie będziemy tworzyć nowe fundusze, kolejne byty organizacyjne, które oderwane od istniejącego ekosystemu tylko pogłębią chaos i rozproszą ograniczone środki. Polska nie może sobie na to pozwolić, zwłaszcza jako kraj, który wciąż nadrabia technologiczne zaległości.
Rządowy Fundusz AI – krytyka i kontrpropozycja
W marcu Karol Nawrocki skrytykował rządowy Fundusz AL, uznając go za działanie pozorne, pozbawione realnej treści programowej. Zdaniem prezydenta elekta inicjatywa przedstawiona przez wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego nie stanowi nowego instrumentu wsparcia, lecz jedynie administracyjne połączenie już istniejących mechanizmów. W praktyce Fundusz AI opiera się m.in. na konkursie „Ścieżka SMART”, realizowanym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
„Fundusz Sztucznej Inteligencji to odpowiedź na potrzeby nowoczesnej gospodarki, w której technologie oparte na sztucznej inteligencji odgrywają coraz większą rolę. Środki z funduszu umożliwią rozwój innowacyjnych rozwiązań, takich jak budowa modelu językowego PLLuM (Polish Large Language Model), który wzmocni pozycję Polski w globalnym wyścigu technologicznym” – poinformowano na stronie PFR.
– Obecny Rząd nie ma żadnego spójnego programu wspierania rozwoju wysokich technologii. Dotyczy to także sztucznej inteligencji. Ogłoszony przez ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego Fundusz AI to projekt bez treści. Taki program mogłaby w pięć minut wygenerować sama sztuczna inteligencja – ocenia Tomasz Piotrowicz. – Stworzono wrażenie, że będzie coś poważnego, a w praktyce dochodzi do dublowania instytucji, odwoływania najwybitniejszych naukowców od realnych projektów i powoływania nowych bytów tylko po to, by zamaskować nieudolność polityków.
Podobne zastrzeżenia budzi tzw. Polska Strategia na rzecz Mikroelektroniki. – Oba te programy są całkowicie chybione. Trudno je traktować poważnie. Ludzie z branży mówią o tym wprost i z niedowierzaniem patrzą na możliwość poprawy ich sytuacji – dodaje Piotrowicz.
– Tworząc nowe programy lub reformując obecne, nie możemy opierać polityki państwowej na „szacownych gremiach” i rozdawnictwie grantów. To rynek powinien decydować, które projekty mają sens. Mamy ludzi, mamy firmy i mamy pieniądze. Brakuje tylko mechanizmu, który połączy te zasoby. Środki powinny trafiać na zasadach rynkowych do najlepszych projektów, które koniecznie muszą być komercjalizowane. Pomagać w tym powinni biznesowi liderzy projektów, którzy „pociągną” za sobą cały rynek, roboczo strategia ta nazwana została „Mule startegy”. Zakłada ona powoływanie konsorcjów do realizacji strategicznych projektów i wyzwań finansowanych przez Państwo w celu, wygenerowania ekosystemu polskich firm, które zdobywałyby finansowanie państwowe na realizacje zlecanych zadań. Lider projektu odpowiedzialny byłby za realizację, otrzymywałby środki i je rozliczał i dobierałby sobie krajowych parnerów w celu wspólnej realizacji projektu. Tylko wtedy mamy szansę na stworzenie polskich wysokotechnologicznych spółek zdolnych konkurować z najlepszymi na globalnym rynku – podkreśla.