Tajwan stawia na drony. Polska staje się głównym partnerem nowej strategii wyspy
Po dekadach dominacji w produkcji półprzewodników Tajwan wskazuje nowy kierunek rozwoju — drony. Do 2028 roku wyspa chce zwiększyć ich roczną produkcję z obecnych 10 tysięcy do 180 tysięcy sztuk. Polska odpowiada za 54% eksportu tajwańskich bezzałogowców i wyrasta na kluczowego partnera wyspiarskiego państwa w nowym, strategicznym łańcuchu dostaw.
Prezydent Lai Ching-te jasno deklaruje: Tajwan ma stać się „azjatyckim hubem dronowym”. Plan jest ambitny, ale oparty na sprawdzonych fundamentach — zaawansowanej elektronice i światowej klasy kompetencjach w produkcji komponentów. Inicjatywa zyskała dodatkowy impuls w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Chin.
W świetle możliwego konfliktu zbrojnego, według niektórych analiz realnego już w 2027 roku, bezzałogowce stają się kluczowym elementem tajwańskiej „strategii jeża” — obronnej doktryny zadawania maksymalnych strat przeciwnikowi przy ograniczonych zasobach.
Taiwan bez Chin. Nowy łańcuch dostaw dla Zachodu
W nowej strategii chodzi o coś więcej niż tylko bezpieczeństwo: budowę łańcucha dostaw dronów wolnego od Chin. Tajwan chce uniezależnić się od komponentów produkowanych przez giganta DJI, który dominuje na globalnym rynku. Nowy łańcuch ma być dostępny dla krajów demokratycznych — i właśnie tu wchodzi Polska.
Misha Lu z TronFuture — tajwańskiego start-up’u projektującego systemy antydronowe — zwraca uwagę na fakt, że Zachód coraz głośniej mówi o potrzebie zerwania z chińskim uzależnieniem w sektorach strategicznych.
— Chiny mocno regulują eksport technologii podwójnego zastosowania, więc Tajwan jest dla nas dużo bardziej stabilnym i przewidywalnym partnerem — powiedział w rozmowie z PAP przedstawiciel polskiego sektora dronowego, proszący o zachowanie anonimowości.
Polska kupuje ponad połowę tajwańskich dronów
Dane są jednoznaczne. Tajwańska Rada Rozwoju Handlu Zagranicznego (TAITRA) podaje, że w pierwszej połowie 2025 roku Polska odpowiadała za 54,5% całkowitego eksportu dronów — więcej niż Niemcy, Czechy i Stany Zjednoczone razem wzięte. Eksport bezzałogowców wzrósł o 749% względem 2024 roku. Częściowo to efekt niskiej bazy (w 2023 roku Tajwan wyeksportował 290 dronów, w 2024 roku 3473, a tylko w I półroczu 2025 r. - 3426), ale też dynamicznego wzrostu popytu.
Za wzrostem importu stoją także zmiany w krajowej strategii obronnej. MON zapowiedział „rewolucję dronową”, której celem jest masowe nasycenie Sił Zbrojnych RP systemami bezzałogowymi. Kluczowe mają być nie tylko nowe fundusze, ale także intensywny program szkoleń i rozwoju krajowego zaplecza produkcyjnego.
Komponenty, a nie gotowe systemy
Polska nie importuje z Tajwanu wyłącznie gotowych dronów. Kluczowa część współpracy dotyczy komponentów — głównie kamer termowizyjnych, baterii i systemów napędowych nowej generacji. To elementy, które znacząco podnoszą wydajność i zasięg rodzimych konstrukcji.
— Tajwan specjalizuje się w elektronice i podzespołach, a my mamy zaawansowane projekty systemów bojowych. To taka sytuacja „win-win” — oceniła w rozmowie z PAP Justyna Siekierczak, wiceprezeska Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych (PISB), organizacji reprezentującej polskich producentów dronów.
Współpraca przynosi konkretne efekty. Przykładem może być Farada — polski producent dronów do zastosowań w energetyce, transporcie i medycynie, który ściśle współdziała z tajwańskim Ahamani przy projektowaniu wspólnej platformy bezzałogowej przeznaczonej na rynek europejski i azjatycki.
— Zaczęło się od poszukiwania zastępstwa dla chińskich części — powiedziała dyrektorka operacyjna Farady Joanna Rutkowska. — I okazało się, że na Tajwanie jest bardzo dużo zaawansowanych, dobrych technologicznie, ale również przystępnych cenowo producentów.
Trend odchodzenia od chińskich komponentów w produkcji dronów nabiera tempa nie tylko ze względów logistycznych, ale i bezpieczeństwa. Jak podkreśla Joanna Rutkowska, kluczową motywacją są rosnące obawy klientów dotyczące wykorzystywania sprzętu pochodzącego z Państwa Środka w infrastrukturze krytycznej.
W Stanach Zjednoczonych już to uregulowano. W 2019 roku Kongres USA zakazał Pentagonowi zakupu dronów zawierających chińskie części, uznając je za potencjalne źródło wycieku danych o instalacjach wojskowych, zasobach naturalnych czy kluczowych sieciach energetycznych. Na tej podstawie podobne ograniczenia zaczęły wprowadzać niektóre stany.
W Europie nie istnieją jeszcze jednoznaczne przepisy w tym zakresie, jednak – jak zauważa Rutkowska – służby wielu krajów, w tym Polski, coraz uważniej przyglądają się pochodzeniu podzespołów stosowanych w systemach bezzałogowych. — Jest dużo obaw ze strony służb, również w Polsce, dotyczących wykorzystania (dronów zawierających chińskie komponenty — PAP). Więc stwierdziliśmy, że rezygnacja z chińskich komponentów jest dla nas kluczowa, by konkurować o rynki – podkreśla.
Pośredni eksport na Ukrainę?
Żadna tajwańska firma oficjalnie nie przyznała się do eksportu dronów na Ukrainę, ale eksperci DSET — think tanku działającego przy Radzie Nauki i Technologii Tajwanu — zwracają uwagę na pośrednie trasy przewozowe. Polska jawi się tu jako naturalne ogniwo: technologiczne i logistyczne zaplecze dla ukraińskiego frontu.
— Polska staje się dla nas kluczowym ośrodkiem innowacji obronnych — ocenia Misha Lu. — Jesteście bramą do rynku, który obecnie kształtuje realne potrzeby w nowoczesnym polu walki.
Dla polskich firm to szansa na wzmocnienie kompetencji technologicznych. Dla Tajwanu — droga do Europy i budowa odporności wobec rosnącej presji ze strony Chin.
Źródło: PAP
Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 11 września 2025. Zapisz się tutaj!